Polska, zdrowa żywność? Niedługo to może być tylko wspomnienie

Radio Wnet - A podcast by Radio Wnet - Wednesdays

– Rząd mówi, że się sprzeciwia, ale nic nie robi – ostrzega dr Jacek Saryusz-Wolski o umowie UE z Mercosur, która może pogrążyć polskie rolnictwo i zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu.Komisja Europejska przyspiesza prace nad umową handlową z krajami Mercosur, która — zdaniem dr. Jacka Saryusza-Wolskiego, gościa Poranka Radia Wnet — może być groźna dla europejskiego i polskiego rolnictwa. Choć polski rząd publicznie deklaruje sprzeciw wobec porozumienia, w praktyce nie podejmuje działań, by je zablokować.Nic nie zostało zrobione, mówiąc ogromnym skrótem. Polski rząd zajmował na użytek krajowy stanowisko kłamliwe, mówiące, że się na to nie zgadza, a jednocześnie spokojnie czekał, aż przegra w tej sprawie głosowanie. Głosowanie ma być większością kwalifikowaną. W międzyczasie też wysyłał sygnały, mówiące o tym, że nie będzie się sprzeciwiał tej linii berlińsko-brukselskiej. Dwa takie sygnały bardzo klarowne. Po pierwsze, jeszcze w trakcie trwania polskiej prezydencji, odpowiedzialny za te sprawy wiceminister Waranowski — wiceminister rozwoju i technologii — powiedział, że „czekamy, aż to porozumienie się dokona.”. A bardzo niedawno minister Szłapka podpisał polsko-francuską deklarację, oświadczenie mówiące o tym, że oba kraje wprawdzie widzą wady tej umowy handlowej i oczekują pewnych korekt, ale generalnie biorąc — zgadzają się na umowę z Mercosurem– mówił w Poranku Radia Wnet.Polska może zablokować, ale tego nie robiGłosowanie w sprawie umowy ma odbyć się większością kwalifikowaną. Blokada jest możliwa, gdy sprzeciwi się jej co najmniej cztery państwa reprezentujące minimum 35 proc. ludności Unii. Polska, jako kraj o znaczącej liczbie ludności, mogłaby odegrać w tym kluczową rolę. Jednak, według Saryusza-Wolskiego, obecny rząd faktycznie nie buduje żadnej koalicji blokującej i daje sygnały, że nie zamierza występować przeciw linii Berlina i Brukseli.Dlatego Komisja Europejska chce jak najszybciej, w najbliższym czasie — niektórzy mówią, że już w lipcu — przeforsować to głosowanie. A można by, opierając się o twardą arytmetykę głosów, tę umowę zablokować. […] Problem polega na tym, że bez Polski nie jest możliwe, a Polska nie wkracza na arenę, nie buduje żadnej koalicji i, mrugając okiem, daje do zrozumienia, że tak naprawdę popiera i nie będzie się sprzeciwiać linii berlińsko-brukselskiej, i czeka, aż rzecz się dokona– podkreśla.Śmieciowe jedzenie zniszczy polskie rolnictwoEkspert ostrzega, że porozumienie z Mercosur wpuści na unijny rynek tańszą żywność, często niespełniającą unijnych standardów sanitarnych, fitosanitarnych czy środowiskowych. Oznaczałoby to nierówną konkurencję dla unijnych rolników. Równocześnie planowane są cięcia unijnych funduszy dla rolnictwa, co w opinii Saryusza-Wolskiego stanowi podwójne uderzenie w sektor rolny — poprzez obniżenie wsparcia finansowego i dopuszczenie tańszych produktów spoza UE.Polskie rolnictwo ma być poddane nieuczciwej konkurencji produkcji z krajów, które — cokolwiek by nie zostało zapisane w tych umowach — nie spełniają sanitarnych, fitosanitarnych, jakościowych i środowiskowych warunków takich samych jak producenci rolni w Europie. To nierówne warunki konkurencji. Z drugiej strony, fundusze dla rolnictwa mają być cięte. Czyli przygotowywane są dwa ciosy wymierzone w rolnictwo– zaznacza.Będą rosły latyfundia latynoamerykańskie i ukraińskieW dłuższej perspektywie, zdaniem byłego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, może to prowadzić do likwidacji wielu gospodarstw rolnych, zwłaszcza tych małych i średnich, oraz grozić uzależnieniem Europy od importu żywności. To z kolei rodzi zagrożenia nie tylko dla bezpieczeństwa żywnościowego, lecz także dla stabilności politycznej i społecznej.Coraz większe tereny będą odłogowane i będą padały gospodarstwa rolne, zwłaszcza w krajach, gdzie struktura rolnictwa opiera się na małych i średnich gospodarstwach. Wygrywać będą za to wielkie latyfundia latynoamerykańskie i wielkie latyfundia ukraińskie– ostrzega.